Agnieszka Domka-Rybka

Bank zwrócił się o spłatę 130 tys. zł długu po dziadku. Uważajmy!

Bank zwrócił się o spłatę 130 tys. zł długu po dziadku. Uważajmy!
Agnieszka Domka-Rybka

Internet wciąż żyje historią pięciolatki, do której bank zwrócił się o spłatę 130 tys. zł długu po dziadku. Niestety, takie historie będą się powtarzać.

Dlaczego? - Edukacja i kultura prawna są w naszym kraju na bardzo niskim poziomie - nie kryje w rozmowie z „Pomorską” znany komornik sądowy Robert Damski.

Gdyby tata Julki wiedział...

- Polacy, gdy ktoś umiera i po nim dziedziczą, często nie wiedzą, jakie mają prawa i obowiązki. Nie znają możliwości i konsekwencji. Często pierwszym prawnikiem, z którym spotykają się jest, niestety, dopiero komornik - dodaje Damski.

Niedawno opinia publiczna usłyszała o Julce, która odziedziczyła dług po swoim zmarłym dziadku. Stało się tak dlatego, że ojciec dziewczynki sam zrzekł się spadku po swoim ojcu, ale nie zrobił tego w imieniu córki. A to poważne prawnicze zaniedbanie. Wszystko wskazuje na to, że zwyczajnie nie wiedział, iż powinien tak postąpić, bo gdyby miał taką wiedzę, na pewno chciałby ochronić córkę przed całym zamieszaniem.

W naszym kraju nikt nie uświadamia bliskich z urzędu o ich prawach i obowiązkach wynikających ze spadkobrania. Żadna instytucja nie informuje ich, że są spadkobiercami. Jeżeli nie utrzymują kontaktu z bliskimi krewnymi, mogą dowiedzieć się o spadku, gdy wyroki już zapadną w sądzie.

Mamy sześć miesięcy na to, by podjąć decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu spadku. Jeśli nie poinformujemy o niej sądu, automatycznie dziedziczymy go z dobrodziejstwem inwentarza.

Czyli, komornik, przeprowadzając spis inwentarza po zmarłym wpisuje to, co on zostawił po sobie do tabelek z plusami i minusami. Bierze pod uwagę wszystko - zobowiązania finansowe, nieruchomości, nawet rzeczy osobiste, w tym bieliznę, sztućce i książki. Długi (pożyczki i kredyty) wędrują do minusów, zaś posiadany majątek do plusów. Jeśli po zsumowaniu tabelki okaże się, że długów jest więcej niż majątku, to spadkobierca nie dostaje nic, ale nie musi regulować zobowiązań zmarłego.

Z kolei, jeśli jest więcej plusów, a my przyjmujemy spadek, to musimy uregulować minusy. - Podam przykład z mojej praktyki: kobieta odziedziczyła mieszkanie warte 100 tysięcy złotych i 2 tys. zł długu. W takiej sytuacji warto przyjąć mieszkanie, mimo konieczności zapłacenia długu w wysokości 2 tys. zł, ponieważ jest to, zwyczajnie, opłacalne - radzi Damski.

W sprawie małej Julki, to nie komornik, ale bank podjął działania zmierzające do odzyskania od niej kwoty, którą winien był bankowi jej zmarły dziadek.

Miękka windykacja

Bank stosuje metody tzw. miękkiej windykacji, bo czymś takim jest właśnie wysyłanie listy wzywającego Julkę do zapłaty.

- Uważam, że musiało dojść do pomyłki, bo bank nie ma prawa pisać do dziecka - korespondencję musi kierować do jego przedstawiciela ustawowego. Julka, jak każdy maluch, dziedziczy z dobrodziejstwem inwentarza, czyli najgorsze co może się stać to, że nie dostanie nic, gdy majątek jest równy lub mniejszy długowi. Jestem przekonany, że bank odstąpi od windykacji - uważa Damski.

Niestety, to nie jest pierwszy i zapewne nie ostatni taki przypadek. Dlatego warto zainteresować się prawem spadkowym. Szczególnie, gdy umiera nam ktoś bliski.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.